Wprowadzenie opłaty klimatycznej na Hawajach to kontrowersyjny pomysł, który ma na celu ochronę wysp przed negatywnymi skutkami nadmiernej turystyki. Gubernator Hawajów Josh Green zaproponował nałożenie 25 dolarowej opłaty od każdego turysty, co ma przynieść 68 milionów dolarów rocznie na ochronę plaż i przyrody. Pomysł wzbudza wiele emocji - z jednej strony chroniłby on wyjątkowe ekosystemy Hawajów, z drugiej mógłby zniechęcić turystów, na których zależy lokalnej gospodarce.
Wprowadzenie opłaty klimatycznej na Hawajach
Hawaje od dawna uchodzą za wymarzone miejsce na listę rzeczy do zrobienia dla podróżników z całego świata. Niestety w ostatnich latach doszło tam do zjawiska overtourismu. W 2022 roku władze stanu błagały turystów, aby przyjeżdżali w mniejszej liczbie, ponieważ miliony odwiedzających, zwłaszcza z USA, sprawiły, że drogi, plaże i restauracje stały się praktycznie nieużywalne, szczególnie dla mieszkańców.
Mimo tych apeli, po emisji pierwszego sezonu serialu The White Lotus, Hawaje zyskały jeszcze większą popularność wśród turystów. Dlatego gubernator Josh Green zaproponował ustawę nakładającą 25 dolarową (ok. 23 euro) "opłatę klimatyczną" na każdego odwiedzającego. Jeśli przejdzie przez legislaturę, opłata byłaby pobierana przy zameldowaniu w hotelach i innych obiektach noclegowych.
Szacuje się, że przyniesie ona 68 milionów dolarów rocznie, które zostaną przeznaczone na ochronę plaż i zapobieganie pożarom lasów na Hawajach. Jak stwierdził Green, to "niewielka cena do zapłacenia za zachowanie raju".
Negatywny wpływ overtourismu
Na Hawajach mieszka nieco ponad 1,4 miliona osób, ale w zeszłym roku przybyło tam 9,5 miliona odwiedzających, zwabionych dziewiczymi plażami i pięknymi krajobrazami. Turystyka generuje 14,8 mld euro rocznych zysków, ale przyroda i infrastruktura wysp mocno na tym cierpi.
W 2021 r. nie było żadnych ograniczeń dla w pełni zaszczepionych Amerykanów, więc nastąpił prawdziwy najazd turystów. Drogi były zakorkowane, brakowało personelu hotelowego, a przed restauracjami ustawiały się długie kolejki. Niektórzy turyści nie szanowali też dzikiej przyrody, dotykając zagrożonych wyginięciem hawajskich fok mniszek czy wchodząc na zamknięte szlaki.
Korzyści z opłaty dla mieszkańców
Dochody z opłaty klimatycznej mają zostać przeznaczone na ubezpieczenie od katastrof dla mieszkańców, budowę pasów przeciwpożarowych i ochronę najbardziej wrażliwych społeczności. To krok w dobrą stronę, bo nadmierna turystyka poważnie zagraża unikalnym ekosystemom Hawajów.
Oprócz nowej opłaty podwojone zostały już opłaty wstępu do popularnych atrakcji dla osób niebędących rezydentami. Na przykład snorkeling w zatoce Hanauma Nature Bay kosztuje teraz 20 euro zamiast 10 euro. Wiele samorządów myśli też o dodatkowych "opłatach za wpływ turystów" w innych miejscach.
Sprzeciw hoteli i branży turystycznej
Choć wielu popiera nową opłatę jako konieczną, by pokryć szkody wyrządzane przez turystów, są też przeciwnicy, głównie właściciele hoteli i inni, których biznesy zależą od ruchu turystycznego. Obawiają się, że dodatkowa opłata zniechęci odwiedzających.
Ustawa HB2406 obecnie jest procedowana w legislaturze Hawajów. Gdyby nie przeszła, nie byłby to pierwszy raz - w zeszłym roku podobna propozycja 50-dolarowej opłaty za wstęp do parków nie została zatwierdzona. Dlatego gubernator Green nazwał ją tym razem "opłatą klimatyczną", licząc na większe poparcie.
Podobne rozwiązania na świecie
Hawaje nie są pierwszym miejscem, które wprowadza lub rozważa taką opłatę. Nowa Zelandia pobiera od turystów 19 euro na ochronę środowiska i infrastrukturę. W Grecji od tego roku obowiązuje nowa "opłata za odporność klimatyczną" zamiast dawnego podatku hotelowego - jej wysokość zależy od pory roku i standardu hotelu, maksymalnie ok. 10 euro.
| Kraj | Wysokość opłaty | Przeznaczenie |
| Nowa Zelandia | ok. 19 euro | ochrona środowiska i infrastruktura |
| Grecja | do 10 euro | przeciwdziałanie zmianom klimatu |
Wiele popularnych destynacji turystycznych (Wenecja, Barcelona, Bali) wprowadziło podobne opłaty, aby poradzić sobie z problemem overtourismu.
Czytaj więcej:Poznaj nowe technologie skanerów na europejskich lotniskach.
Przyszłość opłaty klimatycznej na Hawajach
Choć wielu popiera nową opłatę, jej wprowadzenie nie jest przesądzone. W przeszłości podobne projekty nie uzyskiwały akceptacji legislatury. Branża turystyczna otwarcie protestuje, obawiając się spadku liczby gości. Z drugiej strony rosnące problemy związane z ruchem turystycznym (nadmierny ruch, obciążenie infrastruktury, degradacja środowiska) wymagają pilnych działań.
Nawet jeśli opłata wejdzie w życie, pozostaje pytanie, czy faktycznie ograniczy turystykę i złagodzi problemy Hawajów. Władze testują różne rozwiązania, ale skala wyzwań jest ogromna. Zachowanie naturalnych zasobów przy tak dużym zainteresowaniu turystów będzie wymagać wysiłku i kompromisów z obu stron.
„To niewielka cena do zapłacenia za zachowanie raju”
- powiedział gubernator Hawajów Josh Green, promując nową opłatę klimatyczną. Czas pokaże, czy turyści podzielą tę opinię.
Podsumowanie
Hawaje zmagają się z negatywnymi skutkami nadmiernej turystyki, która obciąża infrastrukturę i niszczy wyjątkowe ekosystemy wysp. Dlatego władze zaproponowały wprowadzenie 25-dolarowej "opłaty klimatycznej" pobieranej od każdego turysty. Jej celem jest ochrona zagrożonych plaż i przyrody - stanowiłaby więc "niewielką cenę do zapłacenia za zachowanie raju". Jednak część branży turystycznej protestuje, obawiając się, że dodatkowa opłata zniechęci turystów do odwiedzin Hawajów.
Pomysł nie jest nowy - podobne rozwiązania stosują m.in. Nowa Zelandia i Grecja. Na Hawajach los kontrowersyjnej opłaty klimatycznej pozostaje nieznany, ale wyzwania związane z masową turystyką wymagają pilnych działań. Czy 25 dolarów od osoby to cena, którą turyści będą skłonni zapłacić za ochronę wyjątkowej przyrody Hawajów?
