Obfite opady śniegu we wczesnej jesieni dają nadzieję, że europejskie ośrodki narciarskie będą mogły otworzyć wcześniej w tym sezonie. Chociaż pogoda pozostaje nieprzewidywalna, entuzjaści narciarstwa mogą spodziewać się lepszych warunków niż w ubiegłym roku.
Kluczowe wnioski:- Duże opady śniegu w Alpach i innych górskich regionach Europy poprawiają perspektywy wczesnego otwarcia stoków.
- Niektóre kurorty już ogłosiły, że planują rozpocząć sezon przed Bożym Narodzeniem.
- Pogoda pozostaje kluczowym czynnikiem - cieplejsze dni mogą stopić śnieg i opóźnić otwarcie.
- Fani narciarstwa powinni śledzić prognozy i informacje z kurortów przed zaplanowaniem wyjazdu.
- Wszyscy liczą, że w tym roku uda się uniknąć problemów z niedoborem śniegu, które dotknęły poprzedni sezon.
Obfite opady śniegu na stokach narciarskich w Europie
Tegoroczny sezon narciarski w Europie rozpoczął się wyjątkowo wcześnie, dzięki rekordowym opadom śniegu, które nawiedziły Alpy i inne górskie regiony. Po ciepłej pogodzie panującej jeszcze w październiku, listopad przyniósł ze sobą mroźne temperatury i intensywne opady śniegu. Niektóre ośrodki donosiły o ponad metrowej warstwie świeżego śniegu na początku miesiąca.
Choć w ostatnich dniach nastąpiło ocieplenie, które stopiło śnieg na niższych wysokościach i spowodowało powodzie, to górne partie gór wciąż pokryte są grubą warstwą białego puchu.
"Już nie ma śniegu poniżej 1500-1700 metrów n.p.m., a także zanotowano spadek pokrywy śnieżnej w przedziale 1500-2500 metrów" - podsumowuje Gilles Brunot z Météo France w Chamonix. Jednak w wielu regionach warunki wciąż są obiecujące na początek sezonu.
"Od dwóch tygodni nad Alpy napływają burze śnieżne, które przyniosły ponad 100 cm świeżego śniegu w wielu miejscach. To zapewni solidną bazę na nadchodzącą zimę, a przy prognozach kolejnych opadów, zapowiada się jeden z najlepszych startów sezonu narciarskiego, jakie pamiętam" - mówi Ian McIlrath, dyrektor zarządzający firmy Ski Solutions.
Rekordowa ilość śniegu przyciąga rzesze narciarzy
Wyjątkowe warunki śniegowe wywołały prawdziwy boom rezerwacji wycieczek narciarskich, jak donosi McIlrath. Również linie lotnicze odnotowały wzmożony ruch na trasach do popularnych ośrodków narciarskich. Jet2.com uruchomił promocję 10% zniżki na loty m.in. do Chambery, Genewy, Grenoble i Salzburga.
Narciarze nie kryją entuzjazmu. "Wszyscy na to czekaliśmy" - mówi Heidi Gallay, narciarka z francuskiego La Clusaz, gdzie sezon rozpocznie się dopiero w grudniu. "Cieszę się, że jestem tutaj, w Val Thorens, aby móc cieszyć się pierwszym śniegiem" - dodaje.
Nowe daty otwarcia popularnych stacji narciarskich
Dzięki obfitym opadom śniegu, wiele ośrodków narciarskich przyspieszyło swoje otwarcie nawet o kilka tygodni. We Francji, takie giganty jak Tignes i Val Thorens, ogłosiły inaugurację sezonu na 18 listopada, o tydzień wcześniej niż planowano. W Tignes dostępnych jest już 1300 metrów tras.
W Austrii, Kitzbühel otworzył się dwa tygodnie przed czasem, podobnie jak Sölden, gdzie czeka 60 km tras. W Szwajcarii działa już 9 ośrodków, w tym znane kurorty Davos, Zermatt i Verbier, który rozpoczął sezon aż 3 tygodnie wcześniej.
We Włoszech odnotowano prawie metrowe opady śniegu w ostatnim tygodniu. Madonna di Campiglio przyspieszyła inaugurację o tydzień, na 18 listopada.
Sezon narciarski przyspieszony przez obfite opady śniegu
Rekordowe ilości śniegu są prawdziwym błogosławieństwem dla europejskich stacji narciarskich, które od kilku lat zmagają się z ociepleniem klimatu. Niektóre ośrodki położone na niższych wysokościach były zmuszone całkowicie rezygnować z sezonu z powodu braku śniegu.
Obfite opady pozwoliły wielu kurortom otworzyć się znacznie wcześniej i przyciągnąć rzesze amatorów białego szaleństwa. Prognozy pogody zapowiadają dalsze opady śniegu, więc można się spodziewać, że ten sezon będzie jednym z najlepszych w ostatnich latach pod względem warunków narciarskich.
Czytaj więcej: Kraj ten na drodze do przejęcia od Francji tytułu drugiego najczęściej odwiedzanego w Europie
Skutki ocieplenia klimatu dla stacji narciarskich w Europie
Choć w tym roku sytuacja jest optymistyczna, europejskie ośrodki narciarskie od dłuższego czasu borykają się z negatywnymi skutkami zmian klimatycznych. Ocieplenie powoduje coraz częstsze zimy bez śniegu, a tym samym konieczność całkowitego zamknięcia części stacji położonych poniżej 1500-2000 m n.p.m.
Brak śniegu oznacza olbrzymie straty finansowe dla całej branży narciarskiej i turystycznej. Coraz częściej pojawiają się głosy, że należy szukać alternatywnych sposobów zarabiania w górach, nieopierających się wyłącznie na narciarstwie.
Jednak czołowi przedstawiciele sektora narciarskiego nie chcą rezygnować z tej formy turystyki. Podejmują starania, by ratować niżej położone ośrodki, m.in. inwestując w systemy naśnieżania stoków.
Czy te działania wystarczą, aby uratować europejskie narciarstwo w dobie zmian klimatycznych? Czas pokaże. Na razie entuzjaści białego szaleństwa mogą cieszyć się obecnym, obfitym w śnieg sezonem.
Zmiany klimatyczne a otwarcie sezonu narciarskiego

Ocieplenie klimatu ma coraz większy wpływ na funkcjonowanie stacji narciarskich i przebieg sezonu. Z roku na rok terminy otwarcia stoków są przesuwane na późniejsze daty z powodu braku śniegu. Jeszcze 10-15 lat temu większość ośrodków ruszała w okolicach grudnia, ale obecnie coraz częściej inauguracja następuje dopiero w styczniu.
Dodatkowo skraca się długość sezonu. Kiedyś trwał on nawet 6 miesięcy - od listopada do kwietnia. Dziś ze względu na coraz szybsze topnienie śniegu, w wielu miejscach kończy się już w marcu.
Aby ratować sytuację, stacje narciarskie inwestują w systemy sztucznego naśnieżania. Jednak w obliczu postępujących zmian klimatycznych, może to okazać się niewystarczające. Branża będzie musiała zmierzyć się z tym poważnym wyzwaniem.
Jednak w tym sezonie, dzięki obfitym opadom śniegu, udało się otworzyć stoki znacznie wcześniej, przywracając optymizm wśród miłośników narciarstwa. Miejmy nadzieję, że to zapowiedź powrotu "starych, dobrych zim" w Alpach.
Podsumowanie
Tegoroczny sezon narciarski rozpoczął się znakomicie dla fanów białego szaleństwa. Rekordowe opady śniegu w listopadzie pozwoliły wielu ośrodkom otworzyć się o kilka tygodni wcześniej. Rzesze narciarzy ruszyły już w Alpy, aby cieszyć się zimowymi atrakcjami. Jednak branża narciarska musi mierzyć się z poważnym wyzwaniem, jakim są zmiany klimatyczne. Coraz cieplejsze zimy i brak śniegu zagrażają przyszłości wielu stacji. Na razie możemy się cieszyć obfitymi opadami i liczyć, że to dobry znak na nadchodzący sezon.
Wczesny nadejście zimy to dobra wiadomość dla narciarzy, którzy już w listopadzie ruszyli na stoki w Alpach. Jednak kurorty narciarskie coraz mocniej odczuwają skutki globalnego ocieplenia. Topniejący śnieg i skracane sezony to poważne zagrożenie dla przyszłości branży. Chociaż inwestycje w sztuczne naśnieżanie dają nadzieję, nikt nie wie, jak będzie wyglądało narciarstwo za 10-20 lat.
Mimo wyzwań, jakie niesie ze sobą zmieniający się klimat, dobry początek sezonu napawa optymizmem. Oby śnieżna zima w Alpach była zapowiedzią końca problemów i powrotu do dawnych, długich sezonów narciarskich. Na razie miłośnicy białego szaleństwa mogą cieszyć się świetnymi warunkami i korzystać z uroków zimowych sportów.
Podsumowując, branża narciarska stoi przed trudnymi wyborami w kontekście globalnego ocieplenia. Jednak w tym roku aura sprzyja, więc narciarze mogą cieszyć się wczesnym, obfitym w śnieg sezonem. Przyszłość pokaże, jak poradzimy sobie ze skutkami zmian klimatu. Na razie - do boju na stokach!